Jako, że zbliża się następny wyjazd do USA (juhuuuuuuuuuuuuuu!) czas uzupełnić bloga aby móc ponownie informować świat o moich poczynaniach za oceanem ;)
Następnego dnia po Universal Studio wstaliśmy rano, planowo poświęciliśmy 2 dni na dojazd do San Francisco, nocleg mieliśmy załatwić sobie po drodze.. Korzystając jeszcze z okazji wróciliśmy na wzgórza Hollwyood raz jeszcze, pojechaliśmy później do Beverly Hills (niesamowicie, piękne domy) i ruszyliśmy w drogę. Po drodze zatrzymaliśmy się na kilku plażach.
|
zdjęcie robione z myślą o Sylwii K. :D |
|
malutka reklama iPhone'a i droga na Beverly Hills |
|
no i jesteśmy! |
|
wycieczka za około 20/30$, którą każdemu odwiedzającemu LA odradzam, jezdżą po Hollywood od domu Justina Biebera po dom Brada i Angeliny, jedyne co widzą to bramy wejściowe do ich posiadłości, auta ogrodników, luzi od czyszczenia basenów etc. i raz na jakiś czas jakąś gwiazdę wychodzącą na zakupy. Lepiej wziąć samemu auto, wjechać gdziekolwiek się chce (ostrzegam, ulice na wzgórze są wąskie i strome, my kiedy już zapakowaliśmy naszą krówkę bagażami to mieliśmy mały kłopot aby wyjechać na górę) i wtedy można zobaczyć z góry jakąś ładną posiadłość. |
|
auta ogrodników etc. |
|
facet od mycia aut |
|
bramy o których wcześniej wspominałam |
|
kolejna brama |
A teraz kilka zdjęć z RODEO DRIVE, jako, że reszta załogi nie wykazywała zbyt wielkiej chęci aby pozwiedzać ten raj dla zakupoholików (poza mną) zdjęcia mam tylko z samochodu. Wrócę tu kiedyś na shopping jak juz będę mieć te miliony na koncie. Znajdują się tu najlepsze butiki na świecie min. : Giorgio Armani, Tom Ford, Herb Ritts, Manolo Blahnik, Valentino, Salvatore Ferragamo, Iman and Missoni, Cartier, Caterine Martin, BVLGARI i tym podobne..
Ruszylismy w stronę San Francisco najpiękniejszą drogą na świecie czyli Highway NO 1:
Przystanek no1- Malibu Beach
|
sesja z ręcznikiem haha |
Przystanek no2- Santa Barbara
|
bezdomni, bezdomni są wszędzie! |
|
kreatywny sposób na zarobienie jakichkolwiek pieniędzy przez bezdomnych |
|
cały zaxhód USA zjeździliśmy tylko i wyłącznie z mapą, my nie potrzebujemy GPSa ;P |
|
Zbliżała się noc i musieliśmy znaleźć nocleg, wzdłóż całej highway no1 wszędzie napisy full/no vacancy, wreszcie dojechaliśmy do jakiegoś moteliku z napisem, że ma wolne pokoje, po wejściu do recepcji okazało się, że pokój jest wolny ale tylko jeden, za 200$ dla 2osób- a nas 5tka.. więc nocleg w samochodzie! |
|
jak szliśmy spać było strasznie ciemno, zatrzymaliśmy się obok 2innych aut które "spały" na poboczu obok stacji paliw z łazienką czynną 24h, z krzaków dochodziły jakieś dziwne odgłosy, więc każda podróż do łazienki odbywała się poprzez podjechanie pod same drzwi stacji paliw i wbiegnięcie do środa (było to jakieś 20m) |
Przystanek no3, gdzies pomiedzy BigSur a SF
Przystanek no4- Carmel, dowiedzieliśmy się tu, ze istnieje coś takiego jak 17-Mile Drivee w Monterey, więc bez większego entuzjazmu ruszyliśmy. Jest to najpiękniesze wybrzeże, oczywiście prywatne, same mansions i pola golfowe jakie widziałam! Mnóstwo fok wylegujących się na kamieniach, biały piasek, mnóstwo kwiatków, wszędzie rosnące Cyprysy!
|
plaża w Carmel |
a teraz Monterey!
|
foczki! |
Przystanek no5- Santa Cruz
Przystanek no6- jakaś plaża przed San Francisco
|
moje dzieło <3 |
|
dzieło Olgi <3 |
|
dziwne stworzenie wyrzucone na brzeg oceanu |
|
resztki po krabikach :) |